Kastracja, czyli uciąć czy nie uciąć? oto jest pytanie...

O KASTRACJI - ale troszkę z innej strony, troszkę innym okiem...
Muszę to napisać, mimo, że mam świadomość że narażę się wielu osobom….
Czasami trzeba wyrazić swoje zdanie….
Często zadawane mam pytanie: kastrować czy też nie kastrować?
A ja wtedy, mimo, że nieładnie jest odpowiadać na pytaniem na pytanie: Ale pytacie mnie jako hotelarza czy behawiorystę?
Jako hotelarz odpowiedziałabym: Zawsze kastrować, bo to ułatwia życie….nie przekonanie, że będzie mniejsza agresja…bo liczę, że każdy wie już że nie każda agresja ma podłoże hormonalne, ale zdecydowanie mniejszy poziom znaczenia w domu – bo mimo, ze psy przestrzegają zasad w swoim domu, to u nas w hotelu, mimo, że to również dom zasady są inne, psy tego zachowania nie zgeneralizowały, miały zbyt mało doświadczeń. Czują silną potrzebę znaczenia kanapy, podłogi, ścian, krzeseł, wszystkiego….a my biegamy z mopem i sprzątamy….ale ok, wiedzieliśmy na co się pisaliśmy, a nawet jeśli nie te kilka lat temu, to teraz już wiemy i to akceptujemy, bo to psia natura i przez te kilka dni pobytu psa w hotelu nie zmienimy tego….Dlatego też nie rozumiem, jak dzwoni telefon i klient/potencjalny klient zadaje pytanie, czy wymagamy obowiązkowej kastracji samca, bo w wielu hotelach tak jest…u nas nie….i tylko pobytem w hotelu nie powinniśmy się kierować, to nie to powinno być wskazaniem do kastracji…
Natomiast wszystkie zachowania okołojajkowe jak ja to nazywam to już niestety tak, sami jako opiekunowie powinniśmy zaobserwować zachowanie naszych psów i pomyśleć, czy kastracja pomoże? Bo jeśli Wy już te zachowania widzicie to my je jako wzmożone wielokrotnie, ze względu na to, że w hotelu w stadzie psów jest dużo większe natężenie odczuwania wszystkiego. Nie lubię klientowi odbierającemu psa mówić – wie pan/pani co – warto jednak pomyśleć o kastracji, bo na te zachowania kastracja może pomóc, może pomóc psu się wyciszyć, kiedy hormony już tak nie buzują, kiedy są ustabilizowane, pies znajdzie inny sposób rozładowywania napięcia, zmniejszy się frustracja, która bardzo często jest powiązana z zachowaniami hormonalnymi i wiele wiele innych….
Poniżej podam tylko kilka przykładów, nie podając wieku, rasy ani imion, ale zachowania, które wskazują na to, że jednak powinniśmy rozważyć słuszność kastracji, która również gdzieś potem będzie rzutowała na zachowania w hotelu, na pojawienie się zabawy a nie na potrzebę rozładowywania stale frustracji poprzez zachowania kopulacyjne.
PRZYPADEK 1
Samiec kopulował na każdym spacerze, z powietrzem, z kamieniami, ze wszystkim, nie potrafił w żaden inny sposób rozładować napięcia seksualnego, w żaden inny sposób cieszyć się ze spaceru. Implant kastracyjny po miesiącu pomógł na realizację podstawowych potrzeb psa, na normalne spacery, na zabawę z innymi psami.
PRZYPADEK 2
Samiec kopulował nawet z powietrzem, nawet czasami podczas przejść na ulicy musiał rozładować napięcie. Opiekunowie zakupili mu zabawkę do rozładowywania napięcia….co jedynie wzmocniło te zachowania. Potrzeba rozładowywania tak częstego na tak wysokim poziomie była związana z permanentnym stresem i nie realizowaniem podstawowych psich potrzeb…problem nie został rozwiązany…pies uzależnił się od takiego wyjścia, właścicieli bawiła sytuacja…pies cierpiał….
PRZYPADEK 3
Wiele znanych przypadków, nie pojedyncze zachowanie… - permanentne znaczenie moczem nawet w domu, do tego stopnia, że opiekunowie rozważali oddanie psa….w każdym znanym mi przypadku kastracja pomogła.
PRZYPADEK 4
Pies w wywiadzie zgłoszony jako nadreaktywny, w hotelu odczuwał chęć kopulowania z psami, a jak te spały to powietrze, non stop, nie potrafił się wyciszać…dziąsła bladły, silnie przyśpieszony oddech, godzinami, dniami, nie myślał o niczym innym…a my? Że nie radzi sobie, że nie może do nas przyjeżdżać, bo doprowadza się do takiego stanu, który w mojej opinii zagraża jego życiu, bo przecież serce też w takiej sytuacji nie pracuje na normalnych obrotach, wręcz w mojej opinii serce było chore….dzisiaj wiemy – serce nie poradziło sobie, okazało się, ze faktycznie koniecznie trzeba leczyć, ale stan jest ustabilizowany, niebawem będzie kastracja….
PRZYPADEK 5
Pykanie, potrącanie, ślinienie innego psa, popiskiwanie….całą dobę, zero umiejętności wyciszenia się, w domu kopulowanie na wszystkim, rozładowywanie napięcia na drugim psie, kastracja ustabilizowała nastrój, pies zaczął się bawić, węszyć, odpoczywać.

Przypadki można mnożyć, ale nie o to chodzi….chodzi o to, aby zrozumieć….i tak, jako behawiorysta mogę jedynie powiedzieć, że każdy przypadek należy oddzielić, przeanalizować wszystkie czynniki, bo nie da się po stwierdzeniu klienta jaki ma problem powiedzieć: KASTRACJA!!! Bo trzeba wiedzieć więcej, o psie, o jego zachowaniach o przyczynach, o motywacji działania….

Ale czy kastrować zawsze?
Oczywiście, że nie!!!
Tu odzywa się behawiorysta!
Testosteron jest potrzebny! Do poprawnego rozwoju kośćca u psa, do tego, aby pies który jest lękowy miał odwagę „walczyć” ze światem zewnętrznym, żeby nie musiał poszukiwać strategii zastępczych, czyli na przykład zachowań agresywnych jak na przykład ostatni mój przypadek z konsultacji behawioralnej, mała 1,5 roczna yoreczka bojąca się wszystkiego….ktoś zalecił kastrację….po zabiegu sunia stała się niesamowicie agresywna, do ludzi, do dzieci, do psów…
Pamiętajcie są rzeczy, który nie odwrócimy!
Dlatego zawsze przeanalizujmy jak możemy pomóc naszemu zwierzakowi!