Psy postcovidowe

Psy postcovidowe

To jak wpłynęła na nas pandemia nie trzeba wyjaśniać, każdy wie, jak sobie emocjonalnie z tą sytuacją poradził albo wręcz nie poradził. Ale my jesteśmy ludźmi, mamy zdolność abstrakcyjnego myślenia, poniekąd zdajemy sobie sprawę, że sytuacja ulegnie zmianie, że w którymś momencie wrócimy do normy. Może nie do końca mamy świadomość czym ta norma jest, ale jakaś będzie, nawet gdyby miała mieć zupełnie nowy wymiar.

Natomiast psy to proste stworzenia, myślą tu i teraz, nie mają wyobraźni, nie mają świadomości o tym, że sytuacja jest tylko tymczasowa, że muszą przeczekać, dla nich wszystko się zmieniło….

Jaki jest ten pies postcovidowy?

To pies ze wzmożonymi zachowaniami separacyjnymi, ponieważ często wykonując prace zdalną zapominaliśmy, że jednak musimy stale utrwalać wzorzec wychodzenia do pracy, na zakupy, do znajomych….pozostawaliśmy w domu, bo tak musieliśmy, nie znikaliśmy na długie godziny w innym pokoju, nie separowaliśmy się od naszego pupila, wręcz cieszyliśmy się, że możemy mu ten czas zaproponować i spędzić go z nim wspólnie, jednocześnie nie zdając sobie sprawy jakie to przyniesie konsekwencje….później….kiedy nadejdzie ten moment powrotu do normalności….

To pies z nadwagą….nie tylko pies….bo wielu właścicieli również, trenerzy personalni apelują, że około 95 % osób z nimi regularnie ćwiczących (i zapewne nie tylko te osoby) to osoby, które przybrały na wadze. Ale my jesteśmy ludźmi, to my jesteśmy za siebie odpowiedzialni, to my mamy świadomość co się dzieje, kiedy idziemy otworzyć tą lodówkę, kiedy zajadamy stres, kiedy mniej się po prostu ruszamy, a za psy jesteśmy my opiekunowie odpowiedzialni, one same nie pójdą na spacer, one same nie dołożą sobie z worka, puszki tudzież z lodówki jedzenia….To nasza odpowiedzialność…Dlatego z przerażeniem obserwuję psy wracające do naszego hotelu po zakończonej pandemii (jeśli można to w taki sposób ująć oczywiście), psy ze znaczną nadwagą, psy, które czasami nie mogą pokonać tych trzech schodków, które musimy wnosić wręcz, psy, których sierść wskazuje, że coś się dzieje, bo jest zmatowiała, wychodząca, pełna łupieżu, szybkie krótkie zabawy, bo organizm nie daje rady, bo nogi się męczą, a układ oddechowy również odmawia posłuszeństwa, bo serce….serce staje się przeciążone bo nie daje rady z nadprogramową masą….

To pies zestresowany, sfrustrowany, którego potrzeby nie zostały spełnione, bo zapomnieliśmy jako opiekunowie, że to, iż nie mamy możliwości zrealizowania wystarczającej aktywności fizycznej razem z psem to powinniśmy dołączyć odpowiednią ilość zabaw intelektualnych, które pomogą psu rozładować nadmiar energii, bo jeśli tego nie zrobimy, wielu z naszych pupili zacznie się po prostu frustrować, podgryzać, niszczyć, atakować, wpadnie w depresję…..

To pies często aspołeczny, asocjalny, który zapomniał czym są kontakty z innymi ludźmi, czym są kontakty z innymi psami i spotykając kolejne osobniki zaczyna się strach, lęk i agresja, bo nagle po 2-3 miesiącach pojawiło się coś nowego, coś od czego z niewiadomych dla niego powodów został on odcięty i nagle wręcz zalany przez bodźce i kolejne spotkania, kolejne zapachy, które musi na nowo układać w swojej głowie….

Chciałabym rzec, że również pies agresywny….- bo średnio 50% konsultacji od czasu próby powrotu do normalności to konsultacje w sprawie agresywnych zachowań szczeniąt….czy faktycznie są one agresywne? Czy może nie umiemy sobie z nimi poradzić? Stwierdziliśmy, że pandemia to idealny czas na odchowanie szczeniaczka, jednak rzeczywistość i nieumiejętność oraz nierozumienie psich potrzeb spowodowało, że myślimy, iż szczeniaki są agresywne??? Bo skoro nie wiemy, że szczeniak ma naturalną potrzebę gryzienia, że szczeniaka swędzą dziąsła i musimy mu pomóc przetrwać ten trudny czas, że szczeniak poprzez przygryzanie rozładowuje napięcie, frustrację i nadmiar energii a naszym zadaniem jest mu pokazać – tu możesz chwycić a tu nie możesz….a nam łatwiej jest po prostu zaklasyfikować tego stwora do grona osobników agresywnych….

Aż w końcu to właściciel….właściciel sfrustrowany, który spędził ze swoim psem 24h/dobę 7 dni w tygodniu, 30 dni w miesiącu….i nagle okazało się, że nie zna swojego psa, że go nie rozumie, że zostaje wytresowany przez psa, że nie wiadomo już kto tworzy schematy, struktury czy też zasady w domu – czy jest to człowiek czy jest to pies….

Tak pandemia spowodowała, że musimy spojrzeć nie tylko na nowo na nasze życie, ale również na nasze życie z psem, że jest on odrębną jednostką, która również ma swoje potrzeby, która również żyje, odczuwa i potrzebuje – nie tylko nas, ale i otoczenia, ale oczywiście oferowanego w sposób rozumny.